Nie przegap najnowszych videoklipów!
Judas Priest są jednym z wielkich nieobecnych na pożegnalnym koncercie Black Sabbath, który odbędzie się 5 lipca na stadionie w Birmingham. O wiele wcześniej muzycy zobowiązali się do bycia supportem Scorpionsów podczas ich trasy z okazji 60-lecia istnienia i w tym dniu wystąpią w Hannowerze. Sharon, żona Ozze'go, zadzwoniła do Roba oferując mu przelot samolotem i taką organizację koncertu, aby jednocześnie mógł wystąpić w obu miejscach. Rob jednak nie chciał ryzykować, bo mogłoby się to nie udać choćby z powodu warunków atmosferycznych, a nie chciałby zawieść fanów. A w perspektywie kolejny lot tym razem do Polski na koncert w łódzkiej Arenie 7 lipca. Tak więc sposobem na złożenie hołdu stało się nagranie własnej wersji "War Pigs" jednego z największych przebojów Sabbathów, który otwierał ich drugą płytę z 1970 roku - "Paranoid". "War Pigs" jest też związany z Judas Priest w specyficzny sposób - otóż zawsze otwiera ich koncerty z taśmy zanim zespół wyjdzie na scenę. Można powiedzieć, że to jedyny słuszny wybór i może teraz czas go włączyć do koncertowej setlisty wykonując go na żywo, bo wersja studyjna wyszła kapitalnie. Wiadomo, że warunki realizatorskie w studio dają teraz o wiele więcej mozliwości niż 55 lat temu. Jest większa przestrzeń, czuć moc gitar, głos Roba jest pełniejszy, całość brzmi tak, że mógłby to być z powodzeniem numer Judasów. Szkoda, że Rob nie wystąpi na pożegnalnym koncercie choćby dlatego, że w przeszłości zdarzyło mu się wystąpić w roli frontmana Black Sabbath. Po raz pierwszy w 1992 roku, kiedy to Ronnie James Dio ówczesny wokalista odmówił uczestnictwa w koncercie, w którym Sabbath supportowali Ozziego oraz 12 lat później kiedy Książę Ciemności zachorował na zapalenie oskrzeli podczas festiwalu Ozzfest. Ozzy jest prawie trzy lata starszy od Roba, wielka szkoda, że choroba nie pozwala mu czerpać takiej radości z koncertowania jaka wciąż jest udziałem wokalisty Judas Priest.
kontakt@wojownicyiklasycy.pl
Website made in WebWave