Subiektywnie o płytach

13 sierpnia 2025

Lord Of The Lost - Opvs Noir Vol. 1 - recenzja

Początek gotyckiego tryptyku

To dziesiąty studyjny album Lord Of The Lost. Trzeba przyznać, że zespół dostarcza swoim fanom mnóstwo powodów do sięgniecia po portfel, bo jeśli nie nowy album to orkiestrowe wersje, bądź płyty live albo kompilacje z remiksami. Tutaj dodatkowo mamy zapowiedź, że jest to pierwsza z trzech płyt nosząca wspólny tytuł "Opvs Noir" i na każdej ma być po jedenaście piosenek, ale kiedy ukażą się kolejne jeszcze nie wiadomo. Jak tu ocenić album kiedy w momencie wydania znamy już ponad połowę jego zawartości gdyż do sześciu numerów z Vol. 1 pojawiły się teledyski (i ma ich już nie być więcej). I każdy z tych numerów jest bardzo udany, nie mamy żadnych większych rewolucji. Chris Harms ma swój patent na pisanie piosenek, które z jednej strony zachowują swój mroczny charakter, czasem niektóre wersy tekstu są zaśpiewane albo raczej wykrzyczane wściekłym głosem, ale po chwili wraca chwytliwa melodia niczym z popowych piosenek. Na albumie mamy gości dzięki którym LOTL ma zapewne nadzieję dotrzeć do szerszego grona potencjalnych słuchaczy. Bo o ile z zespołami Feuerschwanz (z którymi jesienią wyruszą wspólnie na co-headlinerską trasę) czy Deathstars mają raczej tych samych fanów to z Within Temptation czy wiolonczelistką Tiną Guo już niekoniecznie. Ale również w drugą stronę, to moim zdaniem Lordzi pomagają zaistnieć takim artystom jak Stimmgewalt czy Tales of Time zapraszając ich na swój album. Szczególnie ten drugi zespół, pochodzący z Wielkiej Brytanii, gdzie śpiewa Anna Maria - tutaj tworzy razem z Chrisem bardzo udany duet w "The Sadness in Everything". Ten 44-minutowy album wieńczy ballada "Dreams Are Never Alone" idealna na sam koniec, dająca wytchnienie i rozbudzająca oczekiwanie na kolejne części tryptyku. Co z tej płyty trafi do koncertowej setlisty? Myślę, że koncerty otwierać będzie tak jak płytę "Bazaar Bizarre", a na setlistę trafią też singlowe "My Sanctuary", "I Will Die In It" czy "Ghost". Może też "The Things We Do For Love" lub "Moonstrack" z tych bez teledysku. No i ciekawe kiedy pojawi się "Lords of Fyre", podczas występu którego zespołu? A może tak w środku, kiedy kończyć będzie LOTL a zajawi się Feuerschwanz? Szkoda, że nie zobaczymy tego w naszym kraju tylko trzeba jechać za zachodnią granicę, aby się o tym przekonać. Bilety po 66,66 euro.

Tracklista:

1. Bazaar Bizarre 05:27

2. My Sanctuary 02:53  

3. Light Can Only Shine In The Darkness (feat. Within Temptation) 03:36              

4. I Will Die In It 03:44   

5. Moonstruck (feat. Stimmgewalt) 03:41            

6. Damage (feat. Deathstars) 03:44         

7. Ghosts (feat. Tina Guo) 03:46

8. Lords Of Fyre (feat. Feuerschwanz) 03:42        

9. The Things We Do For Love 05:49       

10. The Sadness In Everything (feat. Tales Of Time) 03:24

11. Dreams Are Never Alone 04:24

 

kontakt@wojownicyiklasycy.pl

Website made in WebWave