Subiektywnie o płytach
Syn Eddie van Halena po śmierci ojca w 2020 roku postawił pracować na własny rachunek (wcześniej był muzykiem Tremonti i Van Halen). Założył zespół Mammoth (czyli Mamut), a że takie nazwy w historii muzyki już były dodawał inicjały WVH do głównej nazwy. Chyba nie da się ukryć, że bycie synem znanego gitarzysty pomogło mu w rozwoju kariery, bo zespół wyruszył w trasy koncertowe supportując Metallikę, Panterę czy Foo Fighters. Oczywiście nie można odmówić kapeli talentu czy oryginalności skoro zostali również lauretami Grammy. Wydali do tej pory dwie płyty i właśnie mamy nowy teledysk, wskazujący na to, że wkrótce pojawi się nowy album chyba już bez inicjałów w nazwie. 1 maja ukazał się teledysk do utworu "The End" i trzeba powiedzieć, że zarówno bawi jak i przywołuje wspomnienia teledysków z dawnych lat. Mamy tu parodię dzieł Michaela Jacksona, filmu Od zmierzchu do świtu oraz Angusa Younga z AC/DC. W teledysku ponadto widzimy gości jak Danny Trejo, Slash czy Miles Kennedy. Mamy fabułę, w której do klubu zostaje zaproszony zespół, ale siedzący na bramce Danny uprzedza ich aby nie grali za głośno, bo goście mają wrażliwy słuch. Kapela oczywiście nie stosuje się do sugestii i podczas koncertu osoby przy stolikach zamieniają się w zombiaki i wilkołaki i zaczyna się istna rzeź, której przygląda się Slash i jakby go to nie dziwi. A piosenka? Przyzwoita, która zaczyna się "angusową" solówką, a następnie prowadzona jest w takim foo fightersowym stylu szczególnie jeśli chodzi o refren. Ale mimo wszystko bardziej zwraca się uwagę na teledysk, w którym krew tryska na wszystkie strony.
kontakt@wojownicyiklasycy.pl
Website made in WebWave