Nie przegap najnowszych videoklipów!

08 listopada 2025

Tanita Tikaram w Zabrzu - relacja

Koncert pełen wspomnień

Co słychać u naszych ulubieńców z lat nastoletnich, kiedy to głównie dzięki liście Trójki ich poznawaliśmy i chłonęliśmy ich muzykę i wieszaliśmy plakaty na ścianie. Pomijając tych co już odeszli, to ich kariery potoczyły się różnie. Jedni do tej pory wypełniają wielkie hale (Sting, Depeche Mode), inni odwołują swoje koncerty bo zainteresowania brak (Nik Kershaw), niektórzy zaś robią swoje ale okazuje się, że mimo w miarę regularnego wydawania płyt, niewiele o nich słychać. I później dochodzi do takiej sytuacji, że przy trzech koncertach w Polsce widownia nie wypełnia się nawet w połowie. Tak właśnie było 5 listopada podczas koncertu Tanity Tikaram w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Może promocja zawiodła, może bilety były za drogie. Ja zakupiłem swój dzień przed, widziałem co się dzieje, ale nie było żadnych obniżek ani promocji na Alebilet. Kupiłem więc najtańszy, prawie w najwyższym rzędzie na balkonie. Jakież było zdziwienie, kiedy okazało się, że nikt nie będzie sprawdzał, jeśli po rozpoczęciu zmienimy miejsce, co też od razu uczyniłem siadając kilka rzędów niżej. A już na bis zszedłem na sam dół i byłem … w drugim rzędzie pod sceną. No dobra tyle o organizacji, to może teraz o koncercie. Scena uszykowana pod główną gwiazdę, skromnie, bez fajerwerków, bez bajeranckich świateł (no właśnie przez to zrobienie ładnej fotki nawet z bliska było wyzwaniem). Tanita i jej sześcioosobowy zespół pojawili się punktualnie o dwudziestej i zaczęli od piosenki "World Outside The Window" z jej pierwszej płyty "Ancient Heart" . Sprawdziłem sobie setlistę zagraną dzień wcześniej we Wrocławiu i zapowiadał się całkiem długi koncert gdzie największą część miały stanowić piosenki ze wspomnianej płyty jak i jej najnowszego albumu pt. "LIAR" wydanego w październiku. Udało mi się go przesłuchać kilka razy przed koncertem i można powiedzieć, że Tanita muzycznie niewiele się zmieniła. No i nie tylko muzycznie, bo wizualnie również! Jesteśmy prawie równolatkami, ale po niej upływu czasu nie widać w przeciwieństwie do mnie. Po tym żywym wstępie zrobiło się bardziej nostalgicznie i melancholijnie, Tanita grała na gitarze, albo na fortepianie. Albo tak jak "Valentine Heart" śpiewała tylko przy akompaniamencie skrzypaczki. Część piosenek poprzedzały krótkie przemowy, które nie najlepiej tłumaczył na polski grający na akordeonie Bartek. Śpiewała również po francusku: "Fais Moi La Solitude" bo jak powiedziała, muzyka którą skomponowała miała taki klimat, że francuski tekst pasowałby do niej najbardziej. Do dziesiątego utworu było dokładnie tak jak we Wrocławiu, ale później zrobiła małe odstępstwo, kiedy to pojawiła się piosenka Niny Simon "Wild Is The Wind". To był jeden czterech coverów tego wieczoru. Pozostałe to "Love Isn't a Right" brytyjskiej pieśniarki Molly Drake z ostatniej płyty (zwróćcie uwagę że pierwsze litery piosenki tworzą tytuł płyty LIAR), oraz na bis: "May You Never" Johna Martyna (bard z gitarą akustyczną) wykonany i śpiewany również przez pozostałych członków zespołu i już na sam koniec ku zaskoczeniu wszystkich pojawiło się "Love is in The Air" Johna Paula Younga. A dlaczego ku zakoczeniu? Bo we Wrocławiu ostatnią piosenką było "Good Tradition", a tu w Zabrzu udało się mimo małej widowni wyciagnąć muzyków na jeszcze kolejny bis. Ależ to było fajne i jakie radosne! Szkoda, że Tanita nie ma zbyt wielu takich piosenek w swoim repertuarze. No dobra, a czy były jej dwa największe przeboje? Oczywiście! Moje ukochane "Cathedral Song" wybrzmiało jako piąte, a "Twist In My Sobriety" jako numer pietnaście. To był bardzo refleksyjny wieczór, zamiast "topić smutki w butelce wódki" lepiej iść na koncert Tanity, bo to o wiele przyjemniejsze i zdrowsze. 

#koncert #koncerty #koncertywpolsce #koncerty2025 #tanitatikaram #muzykanażywo #concert #livemusic #folk

Zespół Tanity Tikaram na scenie

Tanita Tikaram gra na fortepianie

MUzycy Tanity Tikram

Tanita Tikaram śpiewa Cathedral Song

Tanita Tikaram z zespołem

Tanita Tikaram gra na gitarze

Tanita Tikaram śpiewa "Love Is In The Air"

Widownia Domu Muzyki i Tańca podczas koncertu Tanity Tikaram

Cały zespół Tanity Tikaram na koniec koncertu

fot. własne.

kontakt@wojownicyiklasycy.pl

Website made in WebWave