Subiektywnie o płytach
Zapytać fana hard'n'heavy o kapele z Australii to wymieni AC/DC i Airbourne. No dobra jakiś orthodox rzuci pewnie jakimiś innymi tylko jemu znanymi nazwami. Proponuję więc do zapamiętania jeszcze jedną nazwę Valhalore. Przyznaję, że nie słyszałem o zespole wcześniej, dopóki YT nie podsunął mi teledysku do utworu "The Storm". Tradycyjnie sprawdziłem MetalArchives i w sumie nie ma się co dziwić - zespół zadebiutował singlem 10 lat temu, a pierwszy i jedyny do tej pory album wydał w 2017 roku. Po ośmiu latach powraca z jak dla mnie bardzo interesującym wydawnictwem. Moja słabość do kapel mieszających style, gdzie jednocześnie mamy mnóstwo pięknych melodii, jest bardzo duża i album Beyond The Stars idealnie się wpasowuje w moje upodobania. Do wspomnianych stylów na początku zdecydowanie należałoby dodać jeszcze melodic i progressive, bo piosenki trwają zazwyczaj około 5 minut, a na dodatek mamy również instrumentalne łączniki. Utwory w większości zaśpiewane są growlingiem, ale mamy również czyste partie, które pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach (oczywiście przy pierwszym przesłuchaniu) jak to ma miejsce np w "The Storm". Jedynym utworem gdzie nie ma growlingu jest pełna emocji kompozycja "Wayfinder". Muzycy zadbali o aranżację piosenk, w każdej pobrzmiewają folkowe instrumenty i wcale nie są zagłuszane przez mocne gitary, tylko są ich świetnym uzupełnieniem i często prowadzą melodię, albo zastępują solówki. Mamy wiolonczele, skrzypce, trąbki, flety, fortepian - tak więc pełen koloryt. Do tego mamy wstawki z chórem, który dodaje numerom pasji i patosu. Nie sposób się nudzić słuchając "Horizon" czy "World Between", jest tu tyle smaczków, które wyłapuje się przy kolejnych przesłuchaniach. W najdłuższym utworze "Heart Of The Sea" gościnnie śpiewa i gra na lirze korbowej pochodząca ze Szwajcarii Anna Murphy, o której można przeczytać, że jest córką zawodowych śpiewaków operowych. Uwielbiam piosenki, przy których nie sposób się nudzić, a trwają zdecydowanie więcej niż radiowe single. Tutaj zaśpiewane na trzy wokale, które chwilami prowadzą ze sobą dialog, do tego wykwintne solówki. Rewelacja. Płytę kończy też świetna piosenka, w której mamy wers będący tytułem płyty. Jeśli ktoś trafi na tę stronę i recenzję - serdeczenie polecam.
Tracklista:
01. Life
02. Edge of Forever
03. The Storm
04. Within the Fire
05. Dusk
06. Wayfinder
07. Dawn
08. Horizon
09. The World Between
10. Aether
11. Heart of the Sea
12. A Walk Among the Stars
kontakt@wojownicyiklasycy.pl
Website made in WebWave